Pater Josef Kentenich Portraits

SANKTUARIUM, CZYLI SERCE

Kiedy w życiu idzie nam dobrze, wydaje się, że On jest wszędzie. Bywa jednak i tak, że trudno Go spotkać. Zwykle wtedy, kiedy jest najbardziej potrzebny. Gdzie szukać Boga, żeby Go znaleźć?

O szkole modlitwy o. Józefa Kentenicha rozmawiały panie, które wzięły udział w spotkaniu z cyklu „Być kobietą dziś” przy Sanktuarium Wierności w Otwocku-Świdrze. Jeden z tematów dotyczył modlitwy według Ojca Założyciela. Konferencję na ten temat wygłosiła s. M. Bożena Kuziel ISSM. Mówiła w niej m. in. o tym, że Pan Bóg, powołując różne osoby i ludzi z poszczególnymi charyzmatami, daje wyraz swojej trosce o dobro każdego człowieka w każdym czasie. – O. Kentenich był również człowiekiem potrzebnym na dany czas. Zależało mu na tym, żebyśmy widzieli Boga jako troskliwego, kochającego Ojca, tak jak przedstawiał Go Jezus – tłumaczyła s. M Bożena.

Bóg i Jego parasol

Praktyczna wiara w Opatrzność Bożą była fundamentem, na którym opierał się Założyciel. – Sam w to wierzył i głosił to ludziom, których spotkał, że wszystkie wydarzenia w naszym życiu, nawet najdrobniejsze, wychodzą spod tego „Bożego parasola”. Był mężem modlitwy, który wskazywał na Opatrzność Bożą, w której Bóg Ojciec rozpościera swoją opiekę nad całym światem, ale też nad każdym człowiekiem indywidualnie. Mówił, że możemy się uczyć opieki Boga, kiedy zobaczymy, co Bóg do nas mówi przez Słowo, przez osoby, które spotykamy, także przed wydarzenia, nawet najmniejsze. Dlatego często zachęcał do zadawania sobie pytania: „Co Pan Bóg chce mi powiedzieć przez to wydarzenie albo tego człowieka?” Mówił, że samo zadawanie takich pytanie już jest modlitwą – wyjaśniała s. M. Bożena.

O, jesteś, moje dziecko!”

W konferencji s. M. Bożena Kuziel wyróżniła trzy miejsca modlitwy, o których mówił o. Józef Kentenich. Są to: sanktuarium szensztackie, Maryja i sanktuarium serca.

– W centrum każdego sanktuarium znajduje się Tabernakulum. Kiedy wchodzimy, obecny tam Bóg, patrzy na nas w Jezusie. Przenika nas, nasze życie, nasze sprawy i mówi: „O, jesteś, moje dziecko”. On na nas czeka, chce, żebyśmy zamieszkali w Jego Sercu, ale to my podejmujemy decyzję, że do Niego idziemy – mówiła s. M. Bożena. W sanktuarium jest też obraz Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej, Oko Opatrzności, symbol Ducha Świętego oraz postacie świętych: św. Józefa, św. Michała Archanioła, św. Piotra i św. Pawła. – Maryja na obrazie trzyma Dzieciątko. To dla nas oznacza, że każdy człowiek, jako Jej dziecko, może się tam, w tym Dzieciątku i na Jej ręku, odnaleźć. Oko Opatrzności i symbol Ducha Świętego symbolizują, że Bóg nas dotyka, przenika za każdym razem, kiedy jesteśmy w Sanktuarium. O. Kentenich wskazywał, że w tym małym Sanktuarium obecny jest Bóg w Trójcy Świętej, świat Aniołów w osobie Michała Archanioła, poczet świętych i my - ludzie tej ziemi, którzy zdążają do Serca Boga. Jest to nasz duchowy dom – tłumaczyła s. M. Bożena.

Założyciel uczył też, że w Sanktuarium Maryja wyprasza trzy łaski: zadomowienia, wewnętrznej przemiany i apostolstwa. – Czasem jest tak, że nie mamy nawet siły powiedzieć „jestem”, ale w domu jestem przyjęta cała, to kim jestem i jaka jestem ze swoim życiem, ze swoimi łzami, trudem cierpieniem albo ze swoją radością, ze swoim Magnificat – mówiła prelegentka.

– Obecność w dobrym Towarzystwie mnie przemienia, dobrze na mnie wpływa, a potem rodzi się chęć dzielenia się tym spotkaniem. Kiedy jesteśmy w Sanktuarium, coś się zmienia w naszym życiu. Idziemy już inne, zmienione do pracy, do domu, do świata… Nie chodzi o wielkie wydarzenia czy jakieś zjawiskowe cuda, ale każda z nas ma swoją małą planetę - rodzinę i jest za nią odpowiedzialna. Nikt nie zrobi porządku w mojej rodzinie za mnie. Podobnie w moich relacjach czy codzienności. Tak się Bogu oddałam, takie powołanie realizuję. Razem inwestujemy w ten sposób w to święte miejsce, jakim jest Sanktuarium, składając nasze życie i trudy codzienności jako wkłady do kapitału łask – wskazywała s. M. Bożena.

Przypomniała, że Założyciel zachęcał do tego, żeby w Sanktuarium po prostu być. – O. Kentenich mówił: „Do głębi modlitwy, relacji nie dochodzi się przez wielość słów, ale samo przebywanie w kapliczce już jest modlitwą”. Czasem my przychodzimy do Sanktuarium i mówimy „Jezu, jestem”, a w różnych sytuacjach życiowych przychodzi Jezus i mówi: „Teraz Ja jestem” – wyjaśniała.

Maryja nie ma czarodziejskiej różdżki

Drugim miejscem spotkania z Bogiem jest Maryja. – Kiedyś wielu ludzi przychodziło do o. Kentenicha i pytało, co ma zrobić, żeby wśród jego wielu obowiązków, móc go spotkać. Odpowiadał: „Kto mnie szuka, znajdzie mnie zawsze w Sercu Matki Bożej”. Dom każdej z nas jest przy Sercu Maryi, możemy się w nim spotykać – mówiła s. M. Bożena. – Założyciel uczył, że Maryja jest Matką - nakarmi nas, przytuli, wesprze, pocieszy, otrze łzy, ale jest też Wychowawczynią. Mówi do nas: „Moje dziecko, nie możesz ciągle być w beciku czy w kołysce. Chcę cię wychowywać, żebyś nie był zdziecinniały, bo się rozwijasz, rośniesz i chcę twojego dobra”. Ta wychowawcza rola realizuje się w Przymierzu Miłości. Oddajemy jej to, co mamy, tak jak w modlitwie: nasz wzrok, słuch, usta, serce i całych siebie. Możemy się modlić i prosić Maryję: „Naucz mnie jak mam patrzeć, słuchać, czuć..”. To jednak będzie odbywać się też przez trud. Maryja nie ma czarodziejskiej różdżki, ale chce nas realnie wychowywać. Ona swoim życiem uczy nas trwania i przetrwania w tym, co przynosi życie – tłumaczyła s. M. Bożena.

Trzecim miejscem jest spotkania z Bogiem jest Sanktuarium serca. To wewnętrzny świat każdego człowieka, który znany jest tylko jemu i Bogu. – Założyciel uczył, że Sanktuarium serca to miejsce, w którym w sposób wyjątkowy i niepowtarzalny jestem ja i mój Bóg. Mawiał, że jeśli nie ma się na dnie serca Sanktuarium i nie powraca się do niego, to nie można zostać świętym. To też miejsce, w którym spotykamy się z prawdą o sobie. „Tam” możemy przyznać się do błędu. Często jest tak, że winimy innych za to, jak się zachowujemy, bo ktoś nam coś zrobił, ktoś inny nas zdenerwował. O. Kentenich mówił, że Sanktuarium serca to miejsce, gdzie zadajemy sobie pytania o siebie. Jesteśmy zaproszeni do refleksji na swój temat, po to, żeby odnaleźć prawdę o sobie i spotkać się z miłością Boga, który przyjmuje nas w całości – zakończyła prelegentka.

Spotkania dla kobiet odbywają się cyklicznie, raz na kwartał. Ich tematyka służy pogłębianiu duchowości kobiety i odkrywaniu jej misji w świecie.

Justyna Steranka